Składniki:
- 1 kg solonego śledzia
- butelka czerwonego wytrawnego wina
- szklanka brązowego cukru
- laska cynamonu i łyżeczka mielonego
- kilka goździków
- 100 ml octu sherry
- jeden świeży listek laurowy (dostępny w Makro)
- 200 gramów rodzynek
- 2 duże czerwone cebule
Łączymy wino, ocet, przyprawy i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na małym ogniu 10 minut. Rodzynki parzymy we wrzątku i dodajemy do gorącej marynaty. Śledzia przekładamy cebulą pokrojoną w piórka i zalewamy marynatą. Odstawiamy do lodówki na co najmniej 24h.
Przepis prosty, a śledź potrafi gości zaskoczyć smakiem i aromatem.
Smacznego!
Hmmm, sledzi nakupilam w polskim sklepie, a jako, ze nie ciesza sie w moim towarzystwie wielka sympatia, to zostalo mi troche. I bardzo kusi mnie ten przepis, bo lubie takie korzenne smaki.
OdpowiedzUsuńP.S. Gramów, nie gram. ;)
Świetne! Robiłam kiedyś coś podobnego, ale z dodatkiem pomidorów, a konkretnie sosu pomidorowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ten blog to cudeńko - skarbnica cennych przepisów i tradycyjnych smaków...
OdpowiedzUsuńW weekend wypróbuję tego śledzia, w takiej postaci jeszcze nie jadłam.
Pozdrawiam
Karolina: śledzia polecam, błąd poprawiłem.
OdpowiedzUsuńSisters: wypróbuj tego nie będziesz żałowała
Paulina: dziękuję. :)
Jej, coś pysznego! Chyba jeszcze nigdy nie jadłam śledzia w wersji korzennej, ale tak być nie może, teraz mam przepis i nie zawaham się go użyć. ;)
OdpowiedzUsuńDla takich przepisów będę tutaj wracać!
Pozdrawiam! :)
Asiu użyj przepisu bez wahania i zapraszam po nowe przepisy. :)
UsuńDorota pisze:
OdpowiedzUsuńJestem blogerką od niedawna,a Ty pierwszym blogerem którego spotykam Dlatego proszę Cię:zajrzyj do mnie-zależy mi na męskiej opinii lipkowy-domek.blogspot.com
PS a sledzie spróbuję zrobić,bo wyglądają smakowicie pozdrawiam
I niestety. Sledzie, ktore kupilam w polskim sklepie byly fatalne. :( Strasznie slone, a wymoczone rozpackaly sie. Danie poczeka na lepsze czasy, ale zrobie na pewno! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZrobiłam. :) Trochę po swojemu, ale inspirowałam się Twoim przepisem. Świetny ten śledź. Jak naczelny "klepnie", to będzie w lutowym Libertasie. :) Dziękuję za przepis i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że byłem pomocny i mam nadzieję, że naczelny klepnie. :)
UsuńTwierdzi, że ode mnie wszystko w ciemno puszcza. ;) Zalinkuję lutowy numer. :) Pozdrowienia!
Usuń